Zwycięstwo naszego teamu w regatach o Puchar JM Rektora SGH w Warszawie 2012!

W sobotę 19 maja mieliśmy zaszczyt i przyjemność wystąpić w VI regatach o Puchar JM Rektora Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Zawody odbyły się na jez. Zegrzyńskim, w pobliżu portu AZS. Stawiliśmy się w Zegrzu w składzie Jasiek, Patryk i debiutant – Michał Grzywa. Tym razem regaty odbywały się w formule przesiadkowej, tzn. co wyścig przesiadaliśmy się pomiędzy Omegami udostępnionymi przez port AZS. Do regat przystąpiło 13 załóg. W losowaniu łódek przypadł nam numer 12, a to oznaczało, że w 5 zaplanowanych wyścigach będziemy żeglować na łódkach 12, 6, 7, 8, 10. Niewiele nam to mówiło, ale patrząc na całokształt regat, każdemu trafiały się jachty lepsze i gorsze, a więc suma sumarum system okazał się sprawiedliwy. Komisja Sędziowska zdecydowała o rozegraniu regat na trasie trójkąta, a każdy wyścig miał się składać z dwóch okrążeń.

Pierwszy wyścig okazał się być jednym wielkim poznawaniem i przyzwyczajaniem do łódek. Dla mnie szczególnie trudny był brak pasów balastowych. Musiałem totalnie zmienić technikę przesiadania się przy zwrotach, a i tak z 2 czy 3 razy byłem bliski fikołka do wody. Jednak już od samego startu czułem, że tym razem może być ogień. Patryk świetnie prowadził foka, nawet pomimo braku knag, Michał bardzo dobrze czuł balastowanie i pracę mieczem.

Niestety radość żeglowania starała nam się popsuć pewna załoga, która za cel obrała sobie poobijanie naszej łódki w możliwie największej liczbie miejsc i świadomie, lub z kompletnego braku znajomości podstawowej definicji „krycia” i najprostszych przepisów regatowych trzykrotnie doprowadziła do niepotrzebnych kolizji w sytuacjach, kiedy dobrze nas widzieli. Niestety, nie wystarczyło ani krzyknąć im, że mamy prawo drogi, ani też pobieżne tłumaczenie przepisów. Rywale reagowali pukaniem się w czoło, uśmiechami politowania i kolejnymi zaczepkami, włącznie z dalszym bezsensownym i już zdecydowanie celowym obijaniem naszej łódki. Aby jeszcze bardziej udowodnić swoje cele, rywale wymyślali coraz to nowe protesty i tym uzasadniali dalsze obijanie naszego jachtu, aż do sytuacji, w której niemal uniemożliwiali nam dalsze żeglowanie. Bezsilny, chcąc się skupić na ściganiu i dokończeniu pierwszego wyścigu, oraz świadomy, że celem żeglarstwa regatowego nie są ani protesty, ani udowadnianie swojej racji, a kolizja nawet, gdy ma się rację, wygrać nie pomaga, użyłem dość wulgarnego i obraźliwego określenia, które miało za cel załogę agresorów odpędzić, po czym uwolniłem się wreszcie z tej abstrakcyjno-bezsensownej sytuacji i popłynęliśmy dalej.

Ostatecznie 1 wyścig udało się skończyć na 2 miejscu, choć przez opisaną powyżej zawieruchę trochę się pogubiłem i myślałem, że byliśmy 3.

Drugi wyścig odbyliśmy na jachcie numer 6. Patrząc na foka, który okazał się być sporo mniejszy niż ten poprzedni, oraz kilka innych defektów, nie spodziewaliśmy się za bardzo sukcesu, ale Patryk i Michał działali bardzo dobrze, z pełną koncentracją i tak płynąc po zmiankach udało się ponownie zająć drugie miejsce. Tak samo skończył się dla nas wyścig numer trzy.

W wyścigu czwartym dostaliśmy łódkę numer 8, w której właśnie pękła śruba od przedłużacza rumpla, a więc musieliśmy wrócić do portu na szybką naprawę. Tutaj składamy ogromne podziękowania dla Komisji Sędziowskiej, oraz pozostałych uczestników, za poczekanie i możliwość dokonania naprawy. Łódka miała też jeszcze jeden mankament, mianowicie wystające gwoździe, które dotkliwie sponiewierały moje spodenki. W trakcie wyścigu udało nam się jeszcze wpaść na mieliznę 20 metrów od górnej boi, oraz wdać w sporną sytuację na dolnej boi, na której nie ustąpiłem załodze Bartka Chroła. I jak się później okazało, racja tym razem nie była po mojej stronie. Skończyło się na ostrym dole, tj. 8 lokacie i z tego wyścigu mieliśmy odrzutkę.

Jednak na zakończenie los nam zgotował jacht numer 10. Na tle 4 wcześniejszych, ta łódka prowadziła się bardzo dobrze. Wygrany start, oraz świetnie dobrany przez Patryka i Michała fok pozwoliły nam na objęcie prowadzenia już na pierwszej halsówce i bezpiecznego utrzymywania pozycji na bojach numer 2 i 3. Tuż przed dolną boją Komisja Sędziowska pod presją kończącego się czasu na regaty skróciła trasę, a nam nie pozostało nic innego, jak dowieźć prowadzenie do końca i wygrać ostatni wyścig.

Spływając na brzeg kalkulowaliśmy, że mamy drugie miejsce przy remisie punktowym ex aequo z Wojtkiem Chamier-Ciemińskim. Nawet w rozluźnieniu poregatowym i poczuciu przyjemnej atmosfery zaproponowałem jeszcze na wodzie, rywalom ze spornego pierwszego wyścigu pojednawcze piwo, ale ta załoga okazała się być niespełniona i nieusatysfakcjonowana z własnych sukcesów na wodzie. Chcąc chociaż trochę wykazać swoją obecność w regatach, zaczęli ponownie głośno rozważać, jak by tu nas wyprotestować. Zawiedzeni faktem, że nie bardzo potrafią uargumentować ciągłe obijanie nas i w żadnej ze spornych sytuacji nie mają racji, postanowili, że rozwiązaniem będzie złożenie protestu fair play za moją wypowiedź. Nie pomagały im ani sugestie moje, ani organizatorów, żeby po męsku podać sobie rękę i zakończyć sprawę w dobrym tonie. Do rozwiązania problemu potrzebne były długie rozmowy i ogromnie dużo dobrej woli ze strony Komisji Sędziowskiej, oraz organizatorki regat.

Na zakończeniu regat, podczas ceremonii wręczania nagród, okazało się, że jednak moje kalkulacje były błędne i to my wygraliśmy! Miejsca 2, 2, 2, 8*, 1 zapewniły nam jednopunktowe zwycięstwo. Drugie miejsce zajęła załoga Wojtka Chamier-Ciemińskiego, a trzecie Bartka Chroła. Tak więc, pomimo perturbacji, regaty przyniosły nam bardzo dużo satysfakcji, a ja serdecznie gratuluję mojej załodze, która funkcjonowała super. Gratuluję również rywalom! A przede wszystkim organizatorce regat – Oli Kacie, która doprowadziła do realizacji bardzo fajną imprezę, dobrze zaplanowaną i zorganizowaną, z fajnymi i wartościowymi nagrodami ufundowanymi przez firmę SMART. Dziękuję również Komisji Sędziowskiej – Mirce i Jackowi Paluszkiewiczom, za cierpliwość i wyrozumiałość w sytuacjach spornych.

Zapraszam do rywalizacji o kolejny Puchar Rektora naszej uczelni za rok!

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*