Pierwszy wygrany wyścig Pucharu Polski, emocje nie tylko na wodzie, podium o włos czyli… regaty w Kamieniu Pomorskim

Zdjęcie KPMG Sailing Team, Regaty o Puchar Mariny Kamień Pomorski 2016


Pierwszy wygrany wyścig Pucharu Polski, emocje nie tylko na wodzie, podium o włos czyli.. regaty Pucharu Polski w klasie 505 w Kamieniu Pomorskim, 19-21.08.2016

Po bardzo trudnych, aczkolwiek niezwykle pouczających Mistrzostwach Świata w Weymouth, przyszło nam ponownie rywalizować w kraju, w czwartej edycji regat o Puchar Polski 2016 rozegranej tym razem w Kamieniu Pomorskim. Udział w prestiżowych regatach rangi mistrzowskiej i ogólnoświatowej zaprocentował nowymi doświadczeniami, dodał wiary w siebie oraz spowodował lepsze wyczucie łódki. Regaty odbyły się w warunkach silno wiatrowych, co mocno odbiło się na stanie naszego sprzętu. Suma summarum wyruszając na regaty do Kamienia Pomorskiego czuliśmy, że forma rośnie.

Pomimo dużej odległości, trasa przebiegła szybko i przed godziną 1 w nocy z czwartku na piątek byliśmy już na miejscu, co pozwoliło nam dobrze się wyspać przed piątkowymi wyścigami zaplanowanymi na godz. 13.

Do regat zgłosiło się 15 ekip. Tym razem zawody miały trwać trzy dni na ten czas organizatorzy zaplanowali rozegranie 9 wyścigów – 2 w piątek, 4 w sobotę i 3 w niedzielę.

Od początku główną rolę odgrywał wiatr, a właściwie jego deficyt i związane z tym zmieniające się warunki na wodzie. W takiej sytuacji żeglowanie zawsze stanowi duże wyzwanie, zarówno dla Komisji Sędziowskiej, jak i dla samych zawodników. Piątkowy start został na około pół godziny odroczony w oczekiwaniu na wiatr. Następnie, gdy już zeszliśmy na wodę, kierunek wiatru był nierówny. Ostatecznie, przed godz. 16, KS podjęła decyzję o powrocie na ląd i odroczeniu startów na dzień kolejny. Na przekór, gdy koło 17 usiedliśmy do obiadu, nad Zalewem Kamieńskim powiała ładna, stabilna 3-ka w skali Beauforta, ale decyzji o odroczeniu cofnąć już nie było można.

W konsekwencji piątkowe wyścigi przełożono na sobotę. Choć z rana wiatr znowu nie zachwycał, to ok. godz. 11, przy podmuchach o sile 2-3 w skali Beauforta wreszcie rozpoczęliśmy ściganie.

Zaczęliśmy od miejsca 6. Nie bardzo nam wyszedł start, zostaliśmy złapani w „beznadziejną nawietrzną“ przez załogę braci Milewskich i cały wyścig przyszło nadrabiać straty. Przy samej mecie, chcąc odzyskać przynajmniej jedną pozycję, podjęliśmy ryzykowną decyzję o zwrocie tuż przy łódce załogi Ewy Szyfter i Kacpra Kaczmarka, który ostatecznie został zinterpretowana przez Komisję Sędziowską jako manewr na kursie i w konsekwencji musieliśmy przyjąć dyskwalifikację.

W kolejnych wyścigach nasza dyspozycja rosła. Położyliśmy duży nacisk na przygotowanie planu taktycznego i intensywną obserwację akwenu oraz dynamiczną pracę nad ustawieniami łódki, pozwalającymi wykrzesać jak największą szybkość. Wiele dały odważne starty i stąd w kolejnych wyścigach miejsca 2, 3, 3. Warty uwagi jest szczególnie wyścig drugi, w którym żeglowaliśmy po starcie bardzo dobrze, następnie wiatr przygasł, a nam zablokowały się regulacje want i sztagu, co spowodowało dużą utratę szybkości i spadek o kilka miejsc. Po kilkudziesięciu metrach jednak udało się przestawić ustawienia, a następnie odzyskać stracone miejsce żeglując baksztagiem i pilnując załogę POL9170. Należy odnotować, że z wyścigu czwartego wskutek nieszczęśliwego uderzenia spinakerbomem w głowę i bolesnej kontuzji załoganta, musiała się wycofać bardzo groźna załoga POL8802, która już tego dnia nie wróciła do rywalizacji.

Piąty wyścig wypadł słabiej, ponieważ krótko po starcie bardzo mocno zaplątały się szoty foka ze skrótami od spinakerbomu w efekcie czego straciliśmy kilka miejsc, wpadając w krycie przez załogę Mietka Szweda. Na górnym znaku byliśmy poza pierwszą szóstką. W dalszej części trasy udało nam się jednak dogonić czołówkę i wysforowaliśmy się na pozycję 4.

Pomimo sporego zmęczenia floty trudnym dniem regat, Komisja Sędziowska zarządziła jeszcze szósty wyścig. Zjedliśmy więc na szybko po batonie, przestawiliśmy boata na odrobinę mocniejszy wiatr i z dużym skupieniem wystartowaliśmy, by… kilka sekund po rozpoczęciu wyścigu zauważyć, że urwał nam się bloczek od grota przy samej knadze. Awaria ta w zasadzie uniemożliwiała normalną pracę żaglem, ponieważ prawie nie mogłem odknagować szotów !Wymagało to sporej gimnastyki i nieproporcjonalnie dużej ilości czasu na luzowanie grota, zwłaszcza, kiedy nasza 505tka była w przechyle. Jednak usterka podziałała na nas motywująco. Bardzo dynamiczna praca przy balastowaniu oraz  wybór na drugiej halsówce korzystnej strony trasy, po której jak się okazało, wiało zdecydowanie mocniej i z korzystniejszego kierunku, dały nam prowadzenie. Pierwsze miejsce udało się obronić i w ten sposób wygraliśmy nasz pierwszy wyścig w Pucharze Polski 505!

Po zejściu na ląd okazało się, że rywale złożyli na nas kontrowersyjny protest za sytuację z wyścigu numer 4, powołując się na przepis 11 mówiący o prawie drogi jachtu zawietrznego, jednak zapominając o przepisach 10 – dotyczącym halsu prawy/lewy i fakcie, że sami nie byli skłonni nam ustąpić, oraz przede wszystkim o przepisie 16.1. – zobowiązującym jacht zmieniający kurs do dania miejsca do ustąpienia. Niestety Komisja Sędziowska, nie mając bezpośredniego obrazu sytuacji uznała protest. Szczęśliwie, w tych regatach, przy rozegraniu co najmniej 6 wyścigów uwzględniane było odrzucenie dwóch najgorszych rezultatów, a więc na koniec dnia zajmowaliśmy pozycję czwartą z miejscami DSQ, 2, 3, DSQ, 4, 1 i mając 3 punkty straty do liderów z POL9119 Mateusza Jury i Bartka Chroła.

Wiedząc, że podium jest blisko i chcąc pokazać naszą moc w rywalizacji na wodzie, w niedzielę zeszliśmy na akwen bardzo skoncentrowani, by przy wietrze o sile 1-2 st. Beauforta powalczyć o awans. W wyścigu siódmym tuż po starcie objęliśmy prowadzenie jednak nasza taktyka na kurs spinakerowy okazała się błędna i spadliśmy na 3 lokatę. W kolejnym wyścigu pierwszy znak kursowy osiągnęliśmy drudzy. Prowadząca załoga POL9170 dość szybko odskoczyła na bezpieczny dystans i pozostała nam skuteczna obrona 2 miejsca.

W ostatnim, dziewiątym wyścigu od początku żeglowaliśmy bardzo dobrze: ponownie wygraliśmy start, a także pierwszą halsówkę z dużą przewagą. Choć wiatr zaczął znacznie słabnąć, utrzymaliśmy prowadzenie także na kursie pełnym. Kolejna halsówka była już arcytrudna, bo siła wiatru malała coraz bardziej, a po akwenie ze zmiennych kierunków chodziły ostatnie podmuchy. Jednak wchodząc na kurs pełny dalej utrzymywaliśmy przewagę, choć już niedużą. W tym momencie wiatr zgasł niemal zupełnie, a jak to na spinakerze, łódki z tyłu metr po metrze się do nas zbliżały będąc pierwsze w kolejności do drobnych podmuchów. Przez ponad 20 minut toczyliśmy się w kierunku dolnego znaku, będąc liderem trzyzałogowego peletonu, w którym nie było naszych bezpośrednich rywali w walce o podium. Choć załoga Ostrowski/Siekierzyński złapała krycie i niemal nas wyprzedziła, to wyczuliśmy drobną zmiankę i w dobrym momencie zrobiliśmy zwrot przez rufę, który pozwoliłby nam już bezpiecznie dojechać jako pierwszym do dolnej boi i mety. Wystarczyło więc dokończyć wyścig i zajęlibyśmy w całych regatach miejsce pierwsze lub drugie. Niestety na kilkadziesiąt metrów przed tą boją i jakieś 200 m od mety rozbrzmiał sygnał odwołania wyścigu i regaty zakończyły się po ośmiu odsłonach… Cóż za niecodzienna dramaturgia regat.

Dla nas to szczególnie nieszczęśliwe zakończenie, ponieważ przy remisie punktowym z POL9132, mieliśmy jedno drugie miejsce mniej i to sprawiło, że zajęliśmy kolejny raz w tym sezonie pozycję czwartą. Jednak taki jest urok żeglarstwa.

Wynik regat jest niezły, ale pozostał oczywisty niedosyt. Był to nasz najlepszy start w tym sezonie a w kilku wyścigach byliśmy dużym zagrożeniem dla bardziej doświadczonych załóg dysponujących lepszym sprzętem. Jednak nie zmienia to faktu, że mamy satysfakcję z tego startu i na Mistrzostwa Polski jedziemy z dozą optymizmu, pełni wiary, że uda się powtórzyć dobre żeglowanie i uniknąć części błędów.

Na dzień dzisiejszy w Pucharze Polski, po czterech z sześciu regat tego sezonu zajmujemy nadal trzecią lokatę. Po piętach jednak depczą nam załogi Jura/Chroł, Kuczyński/Borowiak oraz Ostrowski/Siekierzyński, więc końcówka rywalizacji zapowiada się niezwykle emocjonująco. Aktualny ranking Pucharu Polski znajduje się na stronie: http://www.int505.pl/puchar-polski-2016/klasyfikacja-pucharu-polski

Na zakończenie relacji, chcę bardzo podziękować firmie KPMG (http://www.kpmg.com/pl) za udzielone wsparcie sponsoringowe, które ułatwiło nam opisywany start i rywalizację na wysokim poziomie.

Zapraszamy też do przejrzenia:

Wyniki regat:

https://www.facebook.com/505Polska/photos/a.223663984351268.70905.131995380184796/1196048720446118/?type=3&theater

Nasza galeria zdjęć z regat:

https://www.facebook.com/191973374207008/photos/?tab=album&album_id=1098269190244084 Relacja i galeria magazynu „Żeglarski Info”:

http://www.zeglarski.info/artykuly/podium-klasy-505-w-regatach-o-puchar-mariny-kamiem-pomorski-dla-pol-9119/

Galeria Stowarzyszenia Klasy 505:

https://www.facebook.com/505Polska/photos/?tab=album&album_id=1197589300292060

Zapraszamy na naszego Facebooka oraz bloga:

https://www.facebook.com/Domanskisailingteam

http://domanskisailingteam.sails.pl/

Do zobaczenia na Mistrzostwach Polski w dniach 9-11 września w Krynicy Morskiej!

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*